Strony

13 marca 2012

Bilet po szczęście..

Życie jest jak podróż, nieprawdaż? Może być tak samo ciekawa, pełna przygód, jak i nieszczęśliwa. Musimy przejeżdżać przez wiele stacji.. Aż w końcu decydujemy i mówimy - "Tak, tu jest moje miejsce. To mój przystanek, moja stacja."
Dostajemy od życia szansę - bilet. Nie można go zmarnować. Nie można iść na zły peron, wsiąść do złego pociągu, czy złego wagonu. A jaki to będzie wagon? Z napisem "Szczęście"? "Radość"? "Cel". A może jednak przez pomyłkę znajdziemy się w niewłaściwym.. napis "Lenistwo" na nim widnieje. "Pech"..

Czasem można omylnie wybrać naszą drogę, nasz własny pociąg, chociażby przez pośpiech. Pośpiech codziennego życia. Tak szybko wszystko przemija.. Nie ma czasu na namysł, na podjęcie decyzji. Całkowita presja jest niesiona na naszych barkach, jak wielkie brzemię, przytłacza nas.
Niektórzy, zamiast pod jej ciężarem opadać - ją przezwyciężają. Innym zaś tej siły niestety brak...

Są także inne powody pomyłek.. Pomyłek.. Pomyłek.. Pomyłek.. Niektórzy się wstydzą chociażby to słowo wymawiać. Nawet przed sobą czasem do błędu się nie umieją przyznać. A przecież to nic strasznego. Tak, nic strasznego, dopóki nie będzie to życiowa pomyłka, której nie będzie się dało odwrócić.
Nawet, jeśli pomylimy całkowicie nasz peron - w końcu się o tym dowiemy. Przyjdzie konduktor w celu sprawdzenia biletów. Coś nie tak. Bilet się nie zgadza - informuje nas. Tak jakby był naszym patronem, chce nas sprowadzić na właściwą drogę. Niekiedy da się jeszcze na nią powrócić. Niestety naprawa błędów wymaga więcej naszego wysiłku. Na najbliższej stacji musimy wysiąść - lecz na piechotę powrócić do punktu wyjścia i obrać właściwą trasę. Chwycić nowy bilet w rękę i wsiąść do naszego wagonu "Szczęścia"...


24 lutego 2012

Dzisiejszy dzień? Taki jak zwykle. Miałam wstać o godzinie "x" , a wstałam 3 h później. -.-
Po "zaspaniu" nie mam na nic chęci. Gdy już jest po 18, nagle mam zapał do wszystkiego, po czym patrzę na zegarek - i zdumienie! Rezygnuję z 'przedchwilowych' planów, gdyż uważam, że:
- "za późno! W ogóle się nie opłaca niczego robić.."
- "wyjdę z domu na godzinę, czy dwie.. samotnie.. Nie chce mi się. Po co na godzinę, po co na dwie.. I po co samemu.. Nie.. Nie lubię samotności, rezygnuję" (Tak, mój tok myślenia jest bezsensowny)
Pod koniec dnia zdaje sobie sprawę, że to były najzwyklejsze wymówki. Wymówki od czegokolwiek.
Tak, to prawda.
 Po prostu jestem leniwa. T_T
A nawet jak sobie zdaję z tego sprawę zaraz po tych moich "przedstawieniach sytuacji realnej", iż to zwykłe wykręty spowodowane moim całodniowym obijaniem się -  i tak mi się nie chce niczego robić.. A powinnam chcieć po tym, że sobie to uświadomie.. Powinnam , bo już wtedy wiem,że robie źle. Tak, lenistwo to zła rzecz. : O (No, zależy jakie ^^)
Ah, porażka...
Ale w końcu mam prawo.. Mam ferie. :3



Dzisiejszy dzień. (czwartek)
Nie będę jakoś szczególnie opisywać, gdyż nic ciekawego się nie działo. Wstałam o godzinkę przed południem, zjadłam śniadanie - już nawet nie pamiętam co ^^ Ale chyba coś jadłam.. :D - i.. tak.. przysiadłam do komputera. : o
Aż wstyd mi się przyznać. :D Zawsze tak robie w wolny dzień, ale ja nie chceee. To silniejsze ode mnie. Cały dzień przesiaduje bezsensownie przy tym głupim, czarnym ustrojstwie z klapką i klawiszami. (Cjaa, laptop. Szpan, czujesz to? :D)

No, ale wiem, że dzień jutrzejszy, znaczy się dzisiejszy (bo posta, jak zwykle, piszę po północy :D) nie będzie zmarnowany. Zaraz się kładę spać, by rano wcześnie móc wstać z łóżka i mieć jakiekolwiek siły. :P
Wiadomo, nawet jakbym znów poszła spać o 4 nad ranem, też mogłabym wstać wczesnym rankiem. Ale chcę się wyspać dzisiaj. ^^

Bladym świtem wstaję, około godzinki po wschodzie słońca, który się rozpoczyna około 6:30.
Po czym jem śniadanko, szykuje się : D Do czego? Do wyjścia. :3
A resztę poranka.. Nie wiem co będę robić Mam nadzieję że jej nie zmarnuję. ^^

Odwiedzam swoją przyjaciółkę. Od ostatniego naszego spotkania minęło sporo czasu jak dla mnie.
Nie widziałam się z nią 3-4 miesiące. :<
A ja tak lubię z nią się spotykać i rozmawiać.
Wszystko przez to, iż musiała się wraz z rodzicami przeprowadzić.. (więc też do innej szkoły chodzi, chlip ;< ) Niby mieszka wciąż w tym samym mieście, jednak tak dalekoooooo.
Poniekąd chciałabym, żeby mieszkała tu, gdzie przedtem. Ale lepiej dla niej i dla jej 'staruszków', gdy są tam. :) Poza tym, domek jednorodzinny. :D Zresztą, TAM jest naprawdę fajna okolica.. ^^
Ach, gdybym mogla gdzies tam mieszkac.. (ło jeny, ile 'tam'ów' :D)
No, więc tak.. Idę do niej na noc. Oczywiście biorę aparat. :> Pospacerujemy sobie.

Idę lulu. Na razie. Dobranoc. Pchły na noc.
Karaluchy pod poduchy.
huehuehue...

A u "Was" słychać coś ciekawego?
Kiedy ostatni raz rozmawialiście
tak szczerze , w cztery oczy , z kimś
Wam bardzo bliskim?
+ jakieś zdjęcie na koniec...




20 lutego 2012

Kolejna niedziela.


Witam.. nikogo! : D
Jest to mój pierwszy wpis dotyczący mojej osoby. :3 Znaczy się, mojego dnia. ^^

Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do.. zmarnowanych. Z tego powodu, iż mam teraz ferie, całe dnie leniuchuje i nawet nie wychodzę z domu, ponieważ po prostu mi się nie chce. Oczywiście pod koniec dnia żałuję tego, że "zaprzepaściłam" szansę na kolejny fajny dzień i kompletnie nic nie robiłam , dlatego też planuję zrobić coś pożytecznego następnego dnia - jednak mi to nie wychodzi i tak. xD
Ale dzisiaj się zmobilizuję i jutro wstaje wcześnie rano, od razu się ubieram (a nie, siedzę kilka godzin w piżamie) sprzątam pokój (mam straszny bałagan, czytaj poniżej dlaczego ; p) i.. hm.. może wyjdę na spacerek, jeżeli będzie fajne powietrze. Taki orzeźwiający, miły początek. Przy okazji.. Może wezmę aparat i kilka zdjęć strzelę - możliwe że coś ciekawego znajdę do sfotografowania. :3

Teraz właśnie skończyłam jeść pizze, którą sama zrobiłam. Praktycznie w tym miesiącu, od połowy stycznia, robiłam co tydzień, akurat zawsze w niedziele.
Jak zwykle, wyszła pyszna. XD (Och, jaka jestem skromna < 3)

O, przed sekundą leciała reklama gratki. Nie wiem czy już ktoś z Was ją widział.
Idzie se kobieta po pustym supermarkecie, i nagle tak reaguje na cenę gratki (59 GROSZY! :O ... chyba) jak.. SIMY ! :D
Zawsze mi się ta reakcja z nimi kojarzyła. Dokładnie tak samo wyrażają swoje emocje. :3 Haha xd


Dlaczego mam bałagan w pokoju?

Ostatnio jakoś miałam potrzebę zmiany czegoś w pokoju..
Najchętniej to bym od razu jakiś remont odwaliła, no ale niestety jak na razie nie mam takich możliwości. ; )
Może w przyszłości. ^^ (O, rymuje się! Jestem cudowną poetką < 3)

No, pewną wysoką szafkę pomogła mi odczepić mamusia od ściany :D (była przytwierdzona , bo te bloki są tak krzywo zrobione, że szkoda słów -.-) i razem z resztą mebli przestawiłam ją. 
Niby wielkiej zmiany nie ma, jednak pokój wydaje się większy, i chyba rzeczywiście jest w nim więcej 'wolnej przestrzeni', co jest dla mnie świetną sprawą, gdyż mój pokoik jest skromnie mały. ^^
Ale przez to przytulny, no przynajmniej dla mnie.

Z powodu tego, iz przestawiałam meble, wyjęłam też większość rzeczy z np. owej wysokiej szafki, i położyłam na łóżku - po czym miałam od nowa poukładać.. Poukładałam tylko część. XD Reszta porozwalana jest teraz byle gdzie po pokoju.. -.-



Ogółem... 

Tę niedzielę spędziłam nawet dobrze, jedynie z powodu takiego, iż nie było źle. Ale do udanych nie zaliczam, z powodów wymienionych na początku.
No, ale pizza podniosła poziom 'fajności' tegoż dnia. ^^

Na koniec dodam do zakładki "zdjęcia" jakąś fotografię. : 3
Ale się rozpisałam. x D
I  tak nikt nie przeczyta, haha. 


Wy jak spędziliście dzisiejszą niedzielę? : )
(właściwie, to wczorajszą, bo już jest po północy :D)

17 lutego 2012

Tłusty czwartek - pączki! :3

Donut narysowany przeze mnie <3
©Maxiimum
Witajcie. :3 Oznajmiam , bo pewnie nikt nie wie :D , że dzisiaj jest piątek, a wczoraj był czwartek! (fun fun fun fun! :D) Tłusty czwartek. :3
Dzień, w którym wszystkie możliwe cukiernie, w każdym możliwym mieście, przeżywają istne oblężenie przez żarłoków! :3
Kto z Was świętuje? Bijecie rekordy? :P
Osobiście owe święto ubóstwiam, choć z pączkami nie szaleje. Zwykle zjem z 3 pączki i na tym kończę. Jednak i tak połowę pączka zostawiam, bo dżemu nie lubię, chlip, chlip. :(
Dlatego poluję na te pączki z małą ilością czerwonego nadzienia. Za takimi, jednym słowem, przepadam. :3
Zresztą, kto mówi że trzeba jeść pączki? Waszym zdaniem donuty też można zaliczyć do "czwartkowego jedzenia"? ^^
Co do 16 lutego, jest to też ostatni dzień karnawału, więc jeżeli ktoś rzeczywiście ma humor i zapał do tego, oprócz ładowania w siebie lukrowanych pączusiów, ma także ostatnią szansę na wybawienie się.
Jak już pisałam, w tłusty czwartek cukiernie są zapełnione ludźmi. Może nie wszystkie, ale są takie piekarnie, w których kolejki aż zniechęcają do kupna słodkości. Więc jeśli ktoś posiada chęci (i czas ^^) może przygotować własne. Przepisów w internecie jest mnóstwo, więc pomagać w ich odnalezieniu pewnie nie muszę? :P


A wy ile zjedliście pączusiów? :)

16 lutego 2012

Love is in the air - walentynki.

Witam. :3
Wiem, wiem, spóźniony post i spóźnione życzenia.. Ale ja już to mam we krwi - jestem po prostu spóźnialska. :3
W każdym razie, dużo szczęścia dla wszystkich osób, które swą drugą połówkę już odnalazły.
Tak.. Walentynki.. Czas miłości i serduszkowej manii.
Kochać - kocha się cały rok, jednak chyba w tym dniu się to jakoś najbardziej okazuje.. Każdy zakochany przed 14 lutym zastanawia się, jaką niespodziankę by tu przygotować dla innej osoby. To przeurocze. :3
Osobiście uważam, że 'święto' fajne, jednakże właściwie i tak mi jest obojętne, gdyż jak na razie nie mam powodu by z walentynek się cieszyć. :D Trochę za wcześnie na "związek", czy inne tego typu sprawy. Nie.. Może nie o to chodzi, że za wcześnie. Ale ja swej drugiej połowy nie znalazłam.. chyba :D
Jestem "samotnikiem", a raczej od koleżanek walentynkowej kartki nie dostanę, a nawet nie chcę. :o
Bo w końcu o związki tu chodzi, co nie? (mówię o tych poważniejszych, nie o "chodzeniu" dzieci z podwórka :P) A właściwie.. Co ja gadam. O zakochanych chodzi, niekoniecznie związki. ^^
Wiele osób mówi, że to święto jest komercyjnym. No, niby tak. Ale to chyba zależy jednak od ludzi, którzy rzeczywiście to święto jakoś obchodzą.
W każdym razie, rzyczę wszystkiego najlepszego ludziom pogrążonym w miłości. ^^

Swoją drogą..
Ciekawe w ile nowych osób amorek trafił
swą miłosną strzałą
we wtorkowy dzień zakochanych...? :)

15 lutego 2012

Początek - powitanie.

Mam nadzieję że z wielkością tytułu bloga nie przesadziłam? :D No, na maximum ustawione.. O! Maxiimum to ja! ^^
Witajcie człowieki. :3 Jestem Maxii. A wy właśnie na blogu Maxii jesteście.
Założyła go sobie bo sie jej nudziło. :)